Chcesz wojny? Kupuj polskie alkohole!!!
Może to i paskudne hasło, ale w połączeniu z moją poprzednią notką nabiera złowrogiego sensu.
Stare powiedzenie mówi iż w obliczu braku pieniędzy( tu- które sam zwinął do karmana ) każdy rząd jest gotów popełnić największą PO- dłość.
Tu, gdy widzimy straszliwy wzrost cen wszystkiego związanego z żywnością, alkoholową"dbałość" o nasze zdrowie dzięki akcyzy. Niszczenie rolników śmiesznymi cenami skupu zbóż....
Widać jak na dłoni kontynuację akcji: PO nas choćby... wojna.
Na której ma wyginąć biedny, głupi elektorat.
Ten mądry znaczy majętny zwieje, jak złota młodzież Ukrainy, na Rivierę, są Seszele, Maledivy.
Niech PiS- iory sobie podskakują ze swym kibolo- sutenero- oszuście mieszkaniowym.
Nasze na wierzchu. Oni pod ziemię lub niech zgniją nie pogrzebani na froncie.
Nasz Ministr Inastrannych Dijeł dupnął Carowi taką notkę iż jebut!!!
W zwykłych ludzi.
ale mam jedno ostrzeżenie, bezpaństwowe durnie.
jeżeli to się dla nas dobrze skończy, lub gdy w ogóle się skończy, dopadniemy was.
Choćby w siódmym kręgu piekieł. Wtedy litości nie będzie.
( Powyżej- obraz Kajetana Stefanowicza"Śmierć ułana" )