Wielkie rozczarowanie dla Polaków. Ceny w sklepach skoczyły o 5,7% – inflacja to mit?

dailyblitz.de 2 hours ago

Polacy w 2025 roku wciąż mierzą się z paradoksem, który mocno uderza w domowe budżety. Mimo iż oficjalne dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wskazują na spadek ogólnej inflacji do 3,1% w lipcu, ceny w sklepach detalicznych wcale nie podążają za tym trendem. Z najnowszego raportu „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych”, opracowanego przez UCE Research i Uniwersytety WSB Merito, wynika, iż za najczęściej kupowane produkty w lipcu trzeba było zapłacić średnio o 5,7% więcej niż rok wcześniej. To bolesny cios dla konsumentów, którzy z nadzieją obserwowali malejące wskaźniki inflacji. Eksperci są zgodni: na szybkie odwrócenie tego trendu nie ma co liczyć. Co stoi za tą rozbieżnością i które kategorie produktów najbardziej pustoszą nasze portfele?

Dlaczego ceny wciąż rosną, gdy inflacja spada? Paradoks polskiej gospodarki

Rozbieżność między ogólną inflacją a realnymi cenami na sklepowych półkach to zjawisko, które budzi uzasadniony niepokój. W lipcu 2025 roku, kiedy inflacja według GUS wyniosła 3,1%, ceny w sklepach poszły w górę o 5,7% rok do roku. Dr Anna Motylska-Kuźma z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW we Wrocławiu jasno wskazuje, iż „niezmiennie od początku 2025 roku, zarówno w obszarze czynników zewnętrznych, jak i wewnętrznych, nie ma żadnych przesłanek, które mogłyby wpłynąć na znaczne obniżenie dynamiki wzrostu cen”. Dotyczy to szczególnie żywności, ale i wielu innych artykułów codziennego użytku.

Jednym z kluczowych wyjaśnień tego fenomenu jest opóźniona reakcja rynku detalicznego na zmiany makroekonomiczne. Dr Tomasz Kopyściański z Uniwersytetu WSB Merito podkreśla, iż sklepy często aktualizują ceny z pewnym opóźnieniem. Co więcej, jak zauważa dr Piotr Arak, główny ekonomista VeloBanku, detaliści mogą celowo utrzymywać wyższe marże w niektórych kategoriach, aby zrekompensować straty w innych obszarach. Popyt na podstawowe produkty, takie jak żywność i napoje, jest mniej elastyczny cenowo, co pozwala na zachowanie wyższych stawek choćby w obliczu spadającej inflacji ogólnej. Niestety, dla konsumenta oznacza to jedno: drożyzna wciąż jest odczuwalna, a portfel kurczy się szybciej, niż sugerują nagłówki o spadającej inflacji.

Co drożeje najszybciej? Szokujące wzrosty w kluczowych kategoriach

Raport „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych” bezlitośnie wskazuje, które produkty najbardziej obciążają budżety Polaków. W lipcu 2025 roku aż 16 z 17 monitorowanych kategorii zanotowało wzrost cen, a w czołówce drożyzny znalazły się:

  • Artykuły tłuszczowe: +14,2% rok do roku. To absolutny lider podwyżek. Masło zdrożało o 17,3%, a olej o 18,7%. Dr Piotr Arak tłumaczy to globalnymi niedoborami surowców, wysokimi kosztami nawozów i logistyki, a także importem znacznej części olejów roślinnych.
  • Używki (kawa, herbata, alkohole): +10,3% rok do roku. Najmocniej, bo o 18,3% i 16,8%, podrożały kawa mielona i rozpuszczalna. Marcin Luziński z Santander Bank Polska alarmuje, iż ocieplenie klimatu negatywnie wpłynęło na zbiory kawy w Brazylii, Wietnamie i Kolumbii, a prognozy na 2050 rok przewidują dwukrotnie mniejszą powierzchnię upraw. Oznacza to, iż ceny kawy będą dalej rosnąć w długim okresie.
  • Owoce: +9,1% rok do roku. Mimo trwającego sezonu, ceny zaskakują. Dr Anna Motylska-Kuźma wskazuje na wysokie koszty wynagrodzeń i brak rąk do pracy przy zbiorach jako główne przyczyny, choć pogoda sprzyjała plonom.
  • Środki higieny osobistej: +8,2% rok do roku. To gwałtowne odwrócenie trendu – w czerwcu kategoria ta była na minusie. Dr Tomasz Kopyściański wyjaśnia, iż może to świadczyć o zakończeniu intensywnych promocji oraz rosnących kosztach produkcji, w tym surowców chemicznych i opakowań.
  • Chemia gospodarcza: +7,9% rok do roku. Piąta kategoria z najwyższym wzrostem, co również jest odzwierciedleniem rosnących kosztów produkcji i transportu.

Poza top 5, drożeją również słodycze (+6,8% rdr., z czekoladą na czele przez rekordowe ceny kakao), mięso (+6,7% rdr.), nabiał (+6,1% rdr.) i pieczywo (+5,8% rdr.). Jedyną kategorią, która w lipcu zanotowała spadek cen, były warzywa (-1,7% rdr.), co Marcin Luziński wiąże z wyższymi niż przed rokiem zbiorami.

Co dalej z naszym portfelem? Prognozy i perspektywy na najbliższe miesiące

Choć obecna sytuacja nie napawa optymizmem, eksperci próbują przewidzieć, co czeka nas w kolejnych miesiącach 2025 roku. Marcin Luziński z Santander Bank Polska prognozuje, iż dynamika wzrostu cen może obniżyć się w okolice 4% rok do roku pod koniec roku. Sprzyjać temu mają dobre prognozy dla tegorocznych krajowych upraw oraz wygasanie wcześniejszych szoków. Niestety, niektóre produkty, jak kawa czy olej roślinny, prawdopodobnie przez cały czas będą drożeć z uwagi na globalne uwarunkowania.

Dr Piotr Arak z VeloBanku studzi jednak nadmierny optymizm, przekonując, iż choć stabilizacja dynamiki może wskazywać na początek wygaszania presji cenowej, to „pełne wyhamowanie inflacji w sklepach zajmie prawdopodobnie jeszcze 9-12 miesięcy”. Oznacza to, iż Polacy muszą przygotować się na to, iż wysokie ceny będą towarzyszyć nam jeszcze przez długi czas. Wzrosty kosztów pracy i transportu przez cały czas pozostają znaczącym czynnikiem wpływającym na ceny detaliczne, jak podkreśla dr Anna Motylska-Kuźma.

Dla konsumentów oznacza to konieczność jeszcze bardziej świadomego zarządzania domowym budżetem i monitorowania cen. W obliczu utrzymującej się drożyzny, zwłaszcza w kategoriach takich jak artykuły tłuszczowe, używki czy środki higieny osobistej, rozsądne planowanie zakupów i poszukiwanie promocji staje się kluczowe, aby jak najlepiej sprostać wyzwaniom inflacyjnym w 2025 roku.

Read more:
Wielkie rozczarowanie dla Polaków. Ceny w sklepach skoczyły o 5,7% – inflacja to mit?

Read Entire Article