Urzędy skarbowe zakończyły tegoroczną akcję rozliczeń PIT, a jej wyniki okazały się historyczne. Na konta Polaków trafiły rekordowe kwoty nadpłaconego podatku, a średni zwrot sięgnął aż 5 tysięcy złotych. To efekt masowego korzystania z ulg i preferencji podatkowych, ale eksperci ostrzegają, iż tak wysokie zwroty mogą świadczyć o głębszym problemie w systemie. Wyjaśniamy, skąd wzięły się tak duże pieniądze do zwrotu i co to oznacza dla przyszłych rozliczeń.
Rekordowe 23 miliardy złotych. Skąd tak wysokie zwroty podatku w 2024 roku?
Tegoroczne rozliczenia podatkowe za 2023 rok przyniosły wyniki, jakich nie widziano od czasu wprowadzenia Polskiego Ładu. Jak wynika z ustaleń dziennika „Fakt”, urzędy skarbowe w całej Polsce przelały podatnikom łącznie imponującą kwotę 23 miliardów złotych. Jest to najwyższy wynik w historii programu podatkowego, który zaskoczył choćby doświadczonych analityków finansowych.
Kluczowa dla milionów Polaków jest jednak średnia kwota zwrotu, która w tym roku wyniosła średnio 5 tysięcy złotych. Oczywiście, kwoty te różniły się w zależności od indywidualnej sytuacji podatnika, jego dochodów oraz wykorzystanych ulg. Wśród beneficjentów znalazł się choćby rekordzista, na którego konto urząd skarbowy przelał aż 193 tysiące złotych nadpłaty. Pieniądze trafiły do szerokiej grupy obywateli, w tym osób aktywnych zawodowo, emerytów, rencistów oraz rodzin korzystających z ulg prorodzinnych.
Główną przyczyną tak wysokich zwrotów jest rosnąca świadomość podatkowa Polaków oraz szeroki katalog dostępnych odliczeń. Podatnicy coraz sprawniej poruszają się w gąszczu przepisów, maksymalizując korzyści płynące z ulgi na dzieci, ulgi rehabilitacyjnej, termomodernizacyjnej czy wpłat na IKZE.
Polacy masowo korzystają z ulg. Świadomość podatkowa rośnie
Dane opublikowane przez Ministerstwo Finansów jednoznacznie potwierdzają rosnący trend w optymalizacji podatkowej. W tym roku około 20 milionów podatników rozliczyło się indywidualnie, a kolejne 5 milionów osób zdecydowało się na wspólne rozliczenie z małżonkiem, co w wielu przypadkach jest znacznie bardziej opłacalne. Popularność tej formy rozliczenia nie słabnie, ponieważ pozwala ona na efektywne obniżenie podstawy opodatkowania, zwłaszcza gdy dochody małżonków są zróżnicowane.
Eksperci podkreślają, iż za tymi liczbami stoi coś więcej niż tylko zmiany w prawie. To dowód na to, iż Polacy stają się coraz bardziej świadomymi uczestnikami systemu podatkowego. Rozwój narzędzi online, takich jak usługa Twój e-PIT, oraz łatwiejszy dostęp do informacji sprawiły, iż optymalizacja podatkowa przestała być domeną wyłącznie doradców. Coraz więcej osób samodzielnie analizuje swoją sytuację i aktywnie poszukuje sposobów na legalne obniżenie należności wobec fiskusa.
Rosnące zainteresowanie ulgami jest naturalną reakcją na skomplikowany system podatkowy. Jednak tak duża skala zwrotów rodzi pytania o stabilność obecnych rozwiązań i ich realne dopasowanie do dochodów obywateli, co może stać się impulsem do przyszłych zmian.
Czy wysoki zwrot to zawsze dobra wiadomość? Ekspert wyjaśnia ukryty problem
Otrzymanie pokaźnego przelewu z urzędu skarbowego to dla większości Polaków powód do radości. Jednak specjaliści z zakresu podatków studzą entuzjazm, wskazując, iż zjawisko masowych i wysokich zwrotów może być sygnałem pewnych nieprawidłowości systemowych. jeżeli w ciągu roku podatnik płaci znacznie wyższe zaliczki na podatek dochodowy, niż wynika to z jego faktycznego zobowiązania, oznacza to, iż jego pieniądze przez wiele miesięcy pozostają „zamrożone” w budżecie państwa.
Jak tłumaczy Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w firmie inFakt, idealny system podatkowy powinien być skonstruowany tak, aby wysokość zaliczek jak najwierniej odzwierciedlała realne dochody. – System podatkowy powinien możliwie wiernie odzwierciedlać realne dochody podatników. W przeciwnym razie rośnie skala zwrotów, co niekoniecznie jest korzystne z perspektywy gospodarki – podkreśla ekspert. Zamiast pracować na koncie podatnika, na przykład na lokacie czy w inwestycjach, środki te zasilają budżet państwa, a ich realna wartość jest pomniejszana przez inflację.
W praktyce wysoki zwrot podatku oznacza, iż przez cały rok nadpłacaliśmy państwu, udzielając mu nieoprocentowanej pożyczki. Dlatego zdaniem specjalistów obecny model poboru zaliczek może wymagać modyfikacji, aby uniknąć sytuacji, w której ogromne sumy są corocznie zwracane podatnikom.
Jakie zmiany w podatkach nas czekają? Rząd może zareagować na rekordowe zwroty
Historyczne wyniki tegorocznych rozliczeń PIT z pewnością nie umknęły uwadze Ministerstwa Finansów. Tak ogromna skala zwrotów może stać się bezpośrednim impulsem do rozpoczęcia prac nad zmianami w przepisach podatkowych. Głównym celem ewentualnej reformy byłoby lepsze skalibrowanie systemu poboru zaliczek na podatek dochodowy, aby zminimalizować różnice między kwotą wpłacaną w ciągu roku a ostatecznym zobowiązaniem podatkowym.
Eksperci nie wykluczają, iż rząd może rozważyć wprowadzenie mechanizmów, które pozwolą na bardziej precyzyjne ustalanie wysokości zaliczek, uwzględniając indywidualną sytuację podatnika już na etapie ich pobierania przez płatnika (np. pracodawcę). Mogłoby to oznaczać konieczność składania dodatkowych oświadczeń przez pracowników, informujących o zamiarze skorzystania z określonych ulg.
Chociaż takie zmiany mogłyby zmniejszyć wysokość corocznych zwrotów, w praktyce oznaczałyby, iż więcej pieniędzy zostawałoby w portfelach Polaków każdego miesiąca. To z kolei mogłoby pozytywnie wpłynąć na bieżącą konsumpcję i płynność finansową gospodarstw domowych. Dyskusja na temat przyszłości systemu podatkowego w Polsce wydaje się nieunikniona, a tegoroczne rekordy z pewnością ją przyspieszą.
Read more:
Fiskus wypłaca miliardy złotych. Polacy dostają średnio 5000 zł zwrotu podatku!