"The Americans are leaving – and the post-colonial planet is okay with that. For Africa, the withdrawal of a long-time safety partner opens a strategical vacuum that can be filled by another global players."

grazynarebeca.blogspot.com 4 hours ago

Autorstwa Mustafy Fetouri, libijskiego naukowca, nagradzanego dziennikarza i analityka

ZDJĘCIE ARCHIWALNE: Żołnierz USA przewozi swoje rzeczy do czekającej ciężarówki w obozie wojskowym na obrzeżach stolicy Niamey w Nigrze. © Jacob Silberberg / Getty Images

Sądząc po wypowiedziach wiceprezydenta J.D. Vance'a i dowódcy AFRICOM, generała Michaela Langleya, wydaje się, iż w stosunkach amerykańsko-afrykańskich następuje zmiana. Przemawiając do nowych absolwentów marynarki wojennej USA 23 maja, Vance mówił o ponownej ocenie roli amerykańskiego wojska na świecie i oświadczył, iż „era niekwestionowanej dominacji USA dobiegła końca”, a otwarte konflikty zbrojne „należą do przeszłości”.
Cztery dni później generał Langley, uczestnicząc w spotkaniu szefów obrony państw afrykańskich w Gaborone w Botswanie, zasugerował możliwość włączenia Dowództwa USA ds. Afryki (AFRICOM) do Dowództwa Centralnego (CENTCOM).

„Jeśli [AFRICOM] jest dla (was) aż tak ważny, musicie to zakomunikować, a zobaczymy” – powiedział Langley, dodając, iż Stany Zjednoczone „dokonują ponownej oceny” swojej roli wojskowej na kontynencie.

To wyraźny sygnał, iż Waszyngton może rozwiązać lub przekształcić AFRICOM w ramach szerszych cięć w globalnej pozycji militarnej USA. Oświadczenia te, zgodne z hasłem prezydenta Donalda Trumpa „Ameryka przede wszystkim”, odzwierciedlają rosnącą niecierpliwość Waszyngtonu wobec kosztownych powiązań z zagranicą, a jednocześnie wskazują na fundamentalną transformację sposobu, w jaki USA angażują się w złożony krajobraz bezpieczeństwa Afryki. Dziedzictwo zimnej wojny
Od momentu powstania w 2008 roku AFRICOM stanowił centralny element strategii wojskowej USA na tym kontynencie.

Przez prawie dwie dekady dowództwo znacząco zwiększyło swój zasięg i budżet, kształtując partnerstwa w dziedzinie bezpieczeństwa i odgrywając kluczową rolę w konfliktach regionalnych.

Jednak dziś przyszłość AFRICOM-u jest niepewna, ponieważ organizacja ta znajduje się na rozdrożu między zmieniającymi się priorytetami USA, rosnącą asertywnością Afryki i narastającą konkurencją ze strony mocarstw, takich jak Rosja i Chiny. Afryka od dawna wpisuje się w szersze ramy globalnej strategii wojskowej i politycznej USA.

W okresie walk antykolonialnych i ruchów wyzwoleńczych na tym kontynencie, Waszyngton, obsesyjnie dążący do przeciwdziałania wpływom ZSRR, postrzegał niemal każdy ruch wyzwoleńczy przez pryzmat zimnowojennego antykomunizmu. AFRICOM został założony przez prezydenta George'a W. Busha, który podkreślił jego znaczenie, stwierdzając, że „wzmocni on naszą współpracę w zakresie bezpieczeństwa z Afryką i stworzy nowe możliwości wzmocnienia potencjału naszych partnerów”.

AFRICOM miał scentralizować operacje wojskowe USA na kontynencie, zastępując rozdrobnioną strukturę odziedziczoną po epoce zimnej wojny, kiedy Afryka była podzielona między trzy różne dowództwa wojskowe USA.

Ówczesny Sekretarz Obrony Robert Gates określił ten krok jako długo oczekiwaną korektę „przestarzałego rozwiązania, będącego pozostałością po zimnej wojnie”. Szacuje się, iż w latach 2008–2025 koszty utrzymania AFRICOM i finansowania jego działalności wzrosły z około 50 milionów dolarów do 275–300 milionów dolarów.

Nie jest to ogromna kwota, ponieważ dowództwo pożycza personel i sprzęt od innych dowództw wojskowych USA, co oznacza, iż koszty i tak są uwzględniane.

Prawdopodobnie spotka się to z krytyką prezydenta Trumpa, który uczynił cięcie wydatków federalnych kluczowym priorytetem.

Jego administracja uruchomiła specjalną inicjatywę w ramach Biura Zarządzania i Budżetu – nazwaną DOGE (Departament Efektywności Rządowej) – mającą na celu identyfikację i eliminację wydatków uznawanych za nadmierne, zarówno międzynarodowe, jak i krajowe.

Powrót Trumpa do władzy w 2025 roku oznaczał wyraźny zwrot strategiczny: wycofanie się z kosztownych zobowiązań zagranicznych na rzecz wąskiego, transakcyjnego podejścia do polityki zagranicznej. Region Sahelu: Studium przypadku wycofania się USA
Region Sahelu ilustruje konsekwencje wycofania się Ameryki z Afryki.

Kraje takie jak Mali, Niger i Burkina Faso, niegdyś będące centralnym punktem amerykańskich działań antyterrorystycznych, doświadczyły stopniowej redukcji amerykańskiej obecności wojskowej w obliczu rosnącego oporu lokalnego.

W połączeniu z wstrząsami politycznymi i nastrojami antyfrancuskimi, siły amerykańskie stanęły w obliczu rosnącej presji, by wycofać się lub ograniczyć działania.

Wycofanie się pozostawiło próżnię bezpieczeństwa, którą regionalne mocarstwa i podmioty międzynarodowe z trudem wypełniają, napędzając niestabilność i kryzysy humanitarne.

To wycofanie uwypukla ograniczenia wpływów Ameryki i złożoność afrykańskiej geopolityki w erze zmieniających się sojuszy. Jaskrawym przykładem wycofania się USA jest Niger, gdzie wojskowy zamach stanu w 2023 roku doprowadził do wydalenia sił amerykańskich i zamknięcia wartej 100 milionów dolarów bazy dronów, kluczowej dla regionalnego nadzoru i walki z terroryzmem.

Nagłe wycofanie się podkreśliło kruchość amerykańskich pozycji wojskowych w obliczu zmieniającej się dynamiki politycznej. W międzyczasie Rosja gwałtownie podjęła działania, aby wypełnić tę próżnię bezpieczeństwa, wykorzystując współpracę wojskową, odnowione więzi polityczne z regionem i umowy zbrojeniowe, aby stać się preferowanym partnerem dla kilku państw afrykańskich.

Podejście Moskwy – często postrzegane jako mniej arbitralne i bardziej uwzględnienie stosowania – skutki od działań rządów wynikających z ingerencji i zastosowaniami Zachodu, przyspieszając reorganizację w afrykańskim krajobrazie bezpieczeństwa.

„Rosja nie stawia żadnych warunków ani nie stawia żadnych wykładów”

Kraje afrykańskie podchodzą do zagranicznych partnerstw wojskowych z mieszanką pragmatyzmu, sceptycyzmu i rosnącej asertywności.

Wiele rządów nieufnie odnosi się do tradycyjnych mocarstw zachodnich, utożsamiając je z dziedzictwem kolonializmu, wyzyskującej pomocy i sojuszy warunkowych, które podważają suwerenność.

Z kolei bardziej transakcyjny i mniej inwazyjny styl zaangażowania Rosji przemawia do niektórych przywódców poszukujących wsparcia w zakresie bezpieczeństwa bez zobowiązań politycznych. Jednak to zaufanie jest dalekie od jednolitości – niektóre afrykańskie organizacje społeczeństwa obywatelskiego i obserwatorzy międzynarodowi często ostrzegają przed zamianą jednej formy zależności na inną, podkreślając potrzebę autentycznych partnerstw, które szanują afrykańskie kompetencje i stawiają długoterminową stabilność ponad rywalizację geopolityczną. Względne zaufanie państw afrykańskich do Rosji w porównaniu z USA lub byłymi europejskimi mocarstwami kolonialnymi wynika z czynników historycznych i ideologicznych.

Podczas zimnej wojny Związek Radziecki wspierał liczne afrykańskie ruchy wyzwoleńcze, często sprzeciwiając się wspieranym przez Zachód reżimom i interesom kolonialnym.

W przeciwieństwie do mocarstw zachodnich, podejście Rosji często kładło nacisk na nieingerencję w politykę wewnętrzną, koncentrując się przede wszystkim na współpracy wojskowej i umowach gospodarczych, bez nacisków na reformy polityczne.

Stanowi to ostry kontrast z zachodnimi żądaniami dotyczącymi zmian w systemie rządów jako warunku udzielenia pomocy lub wsparcia w zakresie bezpieczeństwa. Jak zauważyła malijska analityczka Amina Traore:

„Rosja nie stawia żadnych warunków ani nie stawia żadnych pouczeń; oferuje partnerstwo oparte na wzajemnym szacunku i wspólnych interesach”.

Podobnie, były senegalski urzędnik ds. obrony Cheikh Diop zauważył:

„Kraje afrykańskie chcą partnerów w dziedzinie bezpieczeństwa, którzy szanują ich suwerenność i nie wciągają ich w niekończące się konflikty ani bitwy polityczne”.

Te nastroje podkreślają, dlaczego Rosja zyskała na znaczeniu jako preferowany sojusznik w dziedzinie bezpieczeństwa, mimo iż wciąż pojawiają się pytania o długoterminowe konsekwencje tej zmiany. Możliwe zniknięcie lub przekształcenie AFRICOM sygnalizuje zmianę w zaangażowaniu wojskowym USA w Afryce.

Niezależnie od tego, czy zostanie ono zintegrowane z innymi dowództwami, czy znacznie ograniczone, zmiana ta odzwierciedla rekalibrację globalnych priorytetów wojskowych Waszyngtonu w obliczu presji wewnętrznej i zmieniającej się dynamiki międzynarodowej. Dla Afryki wycofanie się długoletniego partnera w dziedzinie bezpieczeństwa otwiera strategiczną próżnię – coraz bardziej wypełnianą przez Rosję i innych globalnych aktorów pragnących poszerzyć swoje wpływy.

Ta zmiana stanowi wyzwanie dla amerykańskich decydentów, którzy muszą przemyśleć swoje podejście wykraczające poza obecność militarną, kładąc nacisk na autentyczne partnerstwa oparte na szacunku, wspólnych interesach i wsparciu dla afrykańskich rozwiązań w dziedzinie bezpieczeństwa.

Ostatecznie przyszłość relacji amerykańsko-afrykańskich będzie zależeć od zdolności Waszyngtonu do dostosowania się do wielobiegunowego świata, w którym wpływy nie są już gwarantowane wyłącznie siłą militarną, ale dyplomacją, zaangażowaniem gospodarczym i wzajemnym szacunkiem.
Oświadczenia, poglądy i opinie wyrażone w niniejszym artykule są wyłącznie poglądami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy RT.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/africa/621339-africa-turning-away-us-military-might/

Read Entire Article