Kiedy warszawski radca prawny stracił kilka zębów i stanął przed kosztownym zabiegiem implantacji, wpadł na pomysł, który mógłby zaoszczędzić mu tysiące złotych. Postanowił wrzucić wydatek na sztuczne zęby w koszty prowadzonej kancelarii prawnej, argumentując, iż bez pełnego uzębienia nie może adekwatnie wykonywać zawodu. Jego odważna próba, która mogła zmienić zasady rozliczania wydatków medycznych w firmach, zakończyła się jednak spektakularną porażką. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej (KIS) wydał jednoznaczną interpretację, która jest ostrzeżeniem dla wszystkich przedsiębiorców w Polsce. Okazuje się, iż to, co wydaje się niezbędne dla wizerunku, dla fiskusa pozostaje czysto prywatnym wydatkiem, a próby jego odliczenia mogą prowadzić do poważnych problemów podatkowych.
Nietypowy pomysł radcy prawnego: zęby jako koszt firmowy?
Sytuacja warszawskiego radcy prawnego, prowadzącego jednoosobową działalność gospodarczą, była z pozoru prosta: brakujące uzębienie wymagało pilnej i kosztownej interwencji. Zamiast płacić z własnej kieszeni, prawnik doszedł do wniosku, iż implanty zębowe są w jego przypadku kluczowym elementem prowadzenia biznesu. Złożył do Krajowej Informacji Skarbowej wniosek o indywidualną interpretację, powołując się na ustawę o radcach prawnych oraz kodeks etyki zawodowej. Jego argumentacja była przemyślana: twierdził, iż brak uzupełnionego uzębienia może prowadzić do naruszenia zasad etyki, a choćby do zawieszenia prawa wykonywania zawodu. Jak podaje portal Bankier.pl, prawnik, często reprezentujący klientów przed sądami i organami administracji publicznej, uważał, iż wybrakowane uzębienie narusza jego profesjonalny wizerunek i może skutkować odpowiedzialnością dyscyplinarną.
To innowacyjne podejście miało na celu obniżenie podstawy opodatkowania i zaoszczędzenie znaczącej kwoty. Przy średnim koszcie pojedynczego implantu z koroną wynoszącym w tej chwili około 8000 złotych, jak podaje portal LCS Wrocław, oraz przy stawce podatkowej 32%, prawnik mógłby zaoszczędzić około 2560 złotych na każdym implancie. Wydawało się, iż to sprytny sposób na połączenie potrzeby osobistej z korzyścią biznesową.
Fiskus bezlitosny: „Wydatki osobiste, nie firmowe”
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej nie dał się jednak przekonać tej nietypowej argumentacji. W wydanej interpretacji indywidualnej o sygnaturze 0111-KDIB1-1.4010.262.2024.1.SG, KIS jednoznacznie stwierdził: „Nie sposób uznać, iż wybrakowane uzębienie może spowodować naruszenie zasad etyki radcy prawnego skutkujące karami dyscyplinarnymi i powodującymi utratę prawa wykonywania zawodu”. To najważniejsze zdanie, które zamyka drogę do podobnych prób w przyszłości.
W ocenie fiskusa, wydatki na implanty zębowe mają charakter osobisty. Jak wyjaśnia portal Interia Biznes, dotyczą one poprawy zdrowia lub estetyki, a nie są bezpośrednio związane z uzyskaniem przychodu w działalności gospodarczej. KIS przypomniał podstawowe warunki uznania wydatku za koszt uzyskania przychodów: musi on być poniesiony przez podatnika, pozostawać w związku z działalnością gospodarczą oraz być poniesiony w celu uzyskania, zachowania lub zabezpieczenia przychodów. W przypadku implantów, zdaniem skarbówki, ten bezpośredni związek po prostu nie istnieje, niezależnie od tego, jak bardzo wygląd wpływa na profesjonalny wizerunek.
Precedensy i finansowe konsekwencje: Ile można stracić?
Sprawa warszawskiego prawnika nie jest odosobniona. Jak informuje portal Infodent24.pl, podobny wniosek złożyła wcześniej znana piosenkarka. Argumentowała, iż usta i uzębienie stanowią jej główne narzędzie pracy podczas koncertów i zajęć wokalnych, a widzowie zwracają szczególną uwagę na jej uśmiech. Podkreślała, iż bez wykonywanego zawodu nie zdecydowałaby się na tak drogie usługi stomatologiczne. Również w tym przypadku Krajowa Informacja Skarbowa odmówiła, uznając leczenie stomatologiczne za wydatek osobisty, uwarunkowany stanem zdrowia, a nie bezpośrednio działalnością gospodarczą.
Te historie to jasny sygnał dla wszystkich przedsiębiorcy: fiskus bezlitośnie odróżnia wydatki osobiste od firmowych. choćby jeżeli twój wygląd ma fundamentalne znaczenie dla sukcesu zawodowego – czy to jako prawnik, piosenkarz, czy prezenter – wydatki na poprawę zdrowia lub estetyki pozostają w oczach urzędu wydatkami prywatnymi. To oznacza, iż potencjalne oszczędności rzędu kilku tysięcy złotych, jak te, o których marzył prawnik, są poza zasięgiem, a próba ich uzyskania może mieć nieprzyjemne konsekwencje.
Kiedy wydatek medyczny może być kosztem? Uniknij kontroli!
Mimo rygorystycznego stanowiska fiskusa, nie wszystkie wydatki medyczne są automatycznie odrzucane. Portal Poradnikprzedsiebiorcy.pl wskazuje, iż najważniejsze jest wykazanie bezpośredniego i nierozerwalnego związku z prowadzoną działalnością. Przykładowo, okulary korekcyjne dla księgowego pracującego przy komputerze mogą zostać uznane za koszt uzyskania przychodu, jeżeli są niezbędne do wykonywania pracy. Podobnie badania profilaktyczne wymagane przez pracodawcę czy obowiązkowe szczepienia w niektórych zawodach mogą zostać zakwalifikowane jako koszty firmowe.
Jednak granica jest bardzo cienka. Zanim zdecydujesz się na wrzucenie jakiegokolwiek wydatku w koszty firmowe, zadaj sobie trzy najważniejsze pytania:
- Czy wydatek został poniesiony wyłącznie z powodu prowadzonej działalności?
- Czy ma bezpośredni wpływ na uzyskiwanie przychodów?
- Czy można go racjonalnie uzasadnić potrzebami biznesowymi?
Portal Bankier.pl ostrzega, iż próby wrzucania wydatków osobistych w koszty firmowe mogą skończyć się nie tylko odmową, ale też dodatkowymi konsekwencjami. Urząd Skarbowy może zakwestionować inne pozycje w rozliczeniu i wszcząć kontrolę. Bezpieczniej jest trzymać się jasno określonych kategorii kosztów, a w przypadku wątpliwości skonsultować się z księgowym lub złożyć wniosek o interpretację indywidualną – tak jak zrobił to radca prawny, choć w jego przypadku efekt był negatywny.
Jasny sygnał dla profesjonalistów: wygląd to sprawa prywatna
Sprawa warszawskiego prawnika z pewnością zostanie zapamiętana w środowisku zawodów zaufania publicznego. Pokazuje, jak daleko mogą sięgać próby kreatywnej interpretacji przepisów podatkowych i gdzie przebiega nieprzekraczalna granica między wydatkami osobistymi a firmowymi. Choć argumentacja oparta na kodeksie etyki zawodowej była nietypowa i odważna, skarbówka pozostała nieugięta. Dla innych przedstawicieli zawodów, gdzie wygląd i sposób prezentacji mają znaczenie – lekarzy, notariuszy, architektów – to jasny sygnał: prezencja, choć ważna zawodowo, pozostaje sprawą prywatną w oczach fiskusa.
Ostatecznie prawnik będzie musiał zapłacić za implanty z własnej kieszeni, tak jak robią to miliony innych Polaków. A jego sprawa stała się cenną przestrogą dla wszystkich, którzy marzą o wrzuceniu prywatnych wydatków medycznych w koszty firmowe. To lekcja, która może uchronić wielu przedsiębiorców przed niepotrzebnymi problemami z Urzędem Skarbowym w 2025 roku i później.
Continued here:
Implanty zębów na koszt firmy? Prawnik próbował, fiskus ostrzega: to droga do kontroli!